niedziela, 3 czerwca 2012

Kiedy mysz stanie się drapieżcą...

"Myszy i koty" Gordon Reece
"Szokujący kontrowersyjny thriller z szesnastolatką w roli głównej sprzedany do 12 krajów za milionowe zaliczki" - wybrzmiewa napis na okładce. Szokując - tak, kontrowersyjny - tak. Do tego jak dla mnie trochę przewidywalny. 

Gdzieś do 80 strony (książka ma ich 271) akcja toczy się bardzo powoli. Kobieta wyczerpana po rozwodzie i jej szesnastoletnia córka, dręczona wcześniej w szkole, szukają nowego domu na odludziu. Właściwie, jak same przyznają, szukają nory dla myszy, bo obie mają usposobienie tych wystraszonych i cichych zwierzątek. Wiodą zwyczajne, spokojne, niemalże wiejskie życie. Matka pracuje, choć na stanowisku i za pieniądze poniżej swych umiejętności. Córka uczy się w domu, sporo czyta a nawet przymierza się do rozpoczęcia kariery pisarza. Wieczory spędzają razem, grając na pianinie i flecie lub słuchając muzyki poważnej.

Któregoś dnia ich spokój zakłóca włamywacz. W obu kobietach pęka skorupa, pod którą skrywały dotąd reakcję na zło tego świata. Zło, które je spotkało ze strony męża i ojca oraz rówieśniczek ze szkoły. Do tego momentu książkę czytałam "systemem ratalnym" kilka dni. Całą resztę przeczytałam w jeden dzień - dzisiaj. Akcja przyspiesza a opisany ciąg wydarzeń z jednej strony jest właśnie przewidywalny, z drugiej zaś chce się przerzucać stronę za stroną, by potwierdzić, czy naprawdę stanie się tak jak nam się wydawało. 

Gordon Reece próbuje zmusić czytelnika do zastanowienia się nad naturą ludzką i do odpowiedzi na pytanie, czy w każdym z nas, nawet tym najspokojniejszym, kryje się zło, które odpowiednio pobudzone może nami zawładnąć? 


3 komentarze:

  1. Haniu, a jak oceniasz tą ksiązkę? Warto po nią sięgnąć?

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że warto. Mimo tego, iż była trochę przewidywalna, poleciłabym ją innym do przeczytania. Niektórych razić może to, ze narratorką jest szesnastolatka, ale nie jest to przez to typowa książka dla nastolatek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, poszukam w bibliotece:)

    OdpowiedzUsuń